wspolnota mieszkaniowa

Ryś · Gość

Od pewnego czasu na naszej ulicy można zaobserwować ciekawe zjawisko - wystarczy na krótki okres zaparkować samochód, a po chwili pojawia się radiowóz policji albo straży gminnej. Zbyt często, by w grę wchodził przypadek. Wniosek jest tylko jeden: ktoś, a może kilku ktosiów, uczynił sobie zabawę w donoszenie na sąsiadów. Zrozumiałbym, gdyby na Szałwiowej było ciasno, wąsko, no, ogólnie trudno. Ale, na litość boską, droga szeroka, że nawet przy zaparkowanym przy krawężniku samochodzie dwa auta mijają się bez problemu. Nikomu nie utrudnia się jazdy ani niczego nie blokuje. Miejsc w okolicy jak na lekarstwo. Tak trudno zrozumieć, że czasem trzeba coś wyładować z samochodu albo że ktoś przyjechał późno z pracy i wszystkie miejsca są już zajęte? Trzeba od razu kablować?

knot · Gość

Będzie, jak mówisz. Pamiętam, jak kiedyś była ryjówa kogoś z naszych z taką parą tłuściochów z tych zielonych szeregowców, po drugiej stronie. Gość stanął na chwilę przy chodniku, bo chyba czekał na kogoś i zaraz do niego doleciał taki tłusty wieprz a za nim niewiele mniej tłuste stare babsko z kilogramem tynku na facjacie. Mordę na niego darli, jakby im chatę zbombardował, a 5 minut później już były psy. Nie pamiętem tylko, z jakiego numeru te konfidenty wyleciały. Na 100 % to będą oni.